Podziw jest etymologicznie spokrewniony ze zdziwieniem. Być może faktycznie czasem po zdziwieniu następuje podziwianie, co skutkuje intrygującymi, a nawet przyjemnymi doznaniami dziwiącego się.

Ze zdziwieniem konstatuję, jak wielu ludzi z niezwykłym zapałem i ofiarnością dąży do bycia podziwianymi. Wydaje się, że podziw pełni kilka funkcji w procedurach poznawczych. Uzyskiwanie podziwu może w opinii podziwianego wspierać niedostatki w poznaniu siebie. W takim przypadku stanem wyjściowym jest posiadanie niekompletnego obrazu siebie, co akurat nie dziwi, ponieważ jest to stan naturalny dla umysłu pozostającego w ciągłym procesie zbierania danych. Dziwi natomiast skłonność do przyjęcia założenia, że podziw innych mógłby zastąpić samodzielny wysiłek poznawczego ustalenia wiedzy na swój temat. Zewnętrzny komunikat może być co najwyżej dodatkową informacją do opracowania poznawczego. W żadnym razie jednak tego opracowania zastąpić nie może.

Jeszcze większe zdziwienie wywołuje postawa osoby podziwianej, która zakłada, że podziw ma uwiarygodnić jej poznanie siebie (w postaci skrajnej miałby zastąpić własne poznanie). Przenoszenie kompetencji znajomości siebie na zewnętrzny podmiot poznający wydaje się co najmniej nieuzasadnione. Dostępność do wiedzy na temat osoby dla podmiotów zewnętrznych jest zawsze ograniczona, a ich poznanie co najwyżej analogiczne. Oparcie wiedzy na swój temat na tego typu poznaniu niezwykle dziwi. Z praktycznego punktu widzenia taka postawa wiąże się z dodatkowymi niedogodnościami, na przykład z niemożliwością ustalenia w jednym spójnym komunikacie poznawczym, że ta sama cecha u jednego podmiotu poznającego budzi podziw, a u innego wręcz przeciwnie. Bez rzetelnej wiedzy osoby na własny temat taki dysonans może być nie tylko nierozstrzygalny, ale może także stanowić podstawę do poważnej wewnętrznej dezorganizacji emocjonalnej podmiotu.

Wydaje się więc, że uznawanie podziwu innych za wiarygodne źródło wiedzy o nas jest tyleż kuszące, co poznawczo nieuzasadnione. Czasem jednak trwanie w iluzji może być niezwykle czarujące i zdecydowanie bardziej atrakcyjne niż logika racjonalnego myślenia.